czwarty dzień
Sanctuary Of Aphrodite – Skała Afrodyty – Sanctuary of Apollo Hylates – Kourio Stadion – Zamek Kolossi – Limassol – Nikozja
Kolejny dzień bez budzika, rano szybkie śniadanie i wyruszamy. Dzisiaj mamy dużo kilometrów do przejechania. Skręcamy z głównej drogi za tabliczką Sanctuary Of Aphrodite, do najsłynniejszego z sanktuariów starożytnej greckiej bogini, starożytne pozostałości pochodzą z XII wieku p.n.e., a pozostały miejscem kultu aż do III-IV wieku. Na dużym placu widać kilka większych i mniejszych kamieni. Wstęp 4,5 Euro to kwota dość spora jak za tą atrakcję. Nie wchodzimy do środka.
Ale miasteczko jest bardzo urokliwe:
Jedziemy dalej wybrzeżem, morze wzburzone po wczorajszych nocnych deszczach i wichurach. Zatraciło swe letnie lazurowe kolory 🌊🌩💨
Na drogach widać strumyki i osuwiska, które usuwają drogowcy. W Polsce drogowców zaskoczył śnieg, ponoć w wielu miastach jest paraliż, a tu deszcz pozamykał drogi. Dzisiaj już raczej nie powinno padać, choć mocno wiele. Ale to ciepły wiosenny wietrzyk.
Przed nami ogromna skala, Skała Afrodyty. Według legendy w pobliżu tej skały wyszła na brzeg narodzona z piany morskiej grecka bogini Afrodyta. Skała i pobliski fragment wybrzeża stanowi obszar chroniony Petra tou Romiou National Forest Park. 🤸🏼♀️🤸🏼♂️
Dojeżdżamy na niewielki pagórek, gdzie jest mały parking a na nim ostrzeżenie.
Wysiadamy z samochodu pełni obaw co będzie jak wrócimy! Idziemy oglądać pozostałości wczesnorzymskiej budowli zniszczonej w 365 roku podczas trzęsienia ziemi Sanctuary of Apollo Hylates. Z wykopalisk wiadomo, że Apolina czczono tutaj już od VII w. p.n.e jako boga lasów i patrona miast. Wstęp 2,5 Euro. 🏛🏛
Ruszamy dalej, a po drodze widzimy info o stadionie Kourio Stadion
Jak widać nic specjalnego.
Jedziemy dalej, mijamy malutki kościół Agios Ermogenis.
Dojeżdżamy do Zamku Kolossi, który zbudowali u schyłku XIII wieku joannici. Pierwotny zamek został zniszczony podczas najazdów Genueńczyków i mameluków, a obecny trzypoziomowy bastion pochodzi najprawdopodobniej z około 1454 roku. Do środka nie wchodzimy, wstęp 2,5 Euro.
W planie były jeszcze ruiny starożytnego Curium, ale grzmi i obficie pada deszcz🌩🌧⛈. A miało dzisiaj już być słonecznie 😥 Chcemy przeczekać deszcz w knajpce, ale wszystko jest zamknięte, co nas nie dziwi. Jedziemy więc do Limassol, a Curium planujemy zobaczyć w niedzielę w drodze na lotnisko.
Zostawiamy samochód na parkingu i idziemy „rzucić okiem” na drugie co do wielkości miasto Cypru, z najważniejszym portem, obsługującym promy i kontenerowce. Widać tu zdecydowanie większy ruch niż w Pafos, choć więcej mieszkańców niż turystów. Większość knajp jak w poprzednich miejscowościach jest pozamykana.
Jedziemy malowniczą trasą, wokół większe i mniejsze góry. Na drodze dostrzegamy coś przed czym „uciekliśmy” z Polski …. śnieg !!!☃️⛄️☃️
Główna droga do Troodos jest zamknięta, czyli dobrze zrozumieliśmy wczorajsze wiadomości.
Jedziemy boczną, wąską drogą … która robi się coraz bielsza. Widać, że mało uczęszczana. Po przeciwnym pasie przejeżdżają samochody pokryte kilku cm warstwą śniegu. Zaczyna sypać śnieg. Jest ślisko !!! Na zewnątrz 2 stopnie. Nie ryzykujemy, zawracamy w pierwszym możliwym miejscu. Klasztoru Kykkos nie zobaczymy jak i kilku mniejszych kościołów, które były w planach.
Objeżdżamy góry z drugiej strony. A tutaj zupełnie inny klimat, słońce świeci, śniegu nie ma.
Mijamy kościół Antpea Amiantoy.
Kościół Painted Churches
oraz podwójny most
Dojeżdżamy do Nikozji. Szybki meldunek i wychodzimy. W pokoju strasznie zimno, nie ma kaloryferów jak w poprzednim apartamencie. Idziemy zagrzać się na zewnątrz. Trzy minuty i dochodzimy do przejścia granicznego z Cyprem Tureckim. Na środku ulicy ustawione są budki kontrolne, zaczytują nasze paszporty i jesteśmy zagranicą 😝😉😜. Tam knajpy z kebabami i ciuchami, ale praktycznie wszystko już jest zamknięte.
Zasiadamy więc w knajpce w której widzimy dużo osób. Wcześniej w restauracjach były straszne pustki, a że mieliśmy w pokoju kuchnię, obiady przygotowaliśmy w hotelu. Otrzymujemy duże porcje, a jedzenie jest bardzo smaczne, cena przystępna 🥩🥘🍲
Wychodzimy najedzeni, miasto opustoszałe, ciemno, wszystko zamknięte, a żywe dusze w domach.
Po stronie greckiej dużo lepiej. Większość sklepów jeszcze otwarta (godz 20), knajpy też, choć w nich raczej pusto.
Dzień powoli się kończy a my zmęczeni idziemy spać.